Dla jednych szczytem marzeń jest wygrać na automatach, które oferują lista bukmacherów online. Inni z kolei mierzą znacznie wyżej i to w dosłownym tego znaczeniu. Niedawno firma SpaceX ogłosiła, że chce zbudować pływające porty kosmiczne. Potrzebuje do tego jednak zespołu nowych inżynierów, których teraz szuka na rynku pracy.
Nowy kierunek SpaceX
SpaceX chce zbudować pływające porty kosmiczne, które mają być wykorzystywane zarówno w hipersonicznych podróżach po Ziemi, jak i misjach na Księżyc i Marsa. Jak doskonale wiadomo, SpaceX słynie z tego, że wprowadza innowacyjne rozwiązania w dziedzinie podboju kosmosu. Zaczęło się od popularnych StarLinków, a obecnie to dzięki rakiecie tej firmy dwóm amerykańskim astronautom udało się bezpiecznie polecieć w kosmos. Innowacja polega na modułowej budowie rakiet, które są wielokrotnego użytku. Nie tylko pozwalają na o wiele niższe koszta wysłania obiektów w kosmos, lecz praktycznie cały sprzęt bezpiecznie wraca na Ziemię, przez co nie trzeba wydawać kolejnych bajońskich sum na budowę nowych rakiet.
Oczekuje się, że nowi pracownicy będą pracować nad rozwojem i budową pływających portów kosmicznych jako miejsc startowych rakiet klasy „Super Heavy” SpaceX. Firma zamierza wykorzystać te kosmiczne porty nie tylko do dostarczania ładunków na Księżyc lub Mars, lecz również w ramach swojej strategii oferowania superszybkich podróży z punktu do punktu na Ziemi. Można zatem w przyszłości przedostać się z jednego końca globu na drugi w zaledwie godzinę.
Nietypowy system
Takie nowe platformy morskie służyłyby przede wszystkim do wystrzeliwania potężnych rakiet kosmicznych firmy, które są budowane i testowane w Brownsville. Na chwilę obecną niestety trzy pierwsze prototypy statku kosmicznego zostały zniszczone podczas testów, zaś czwarty prototyp eksplodował podczas testu silnika. Jednak Elon Musk nie jest zrażony tymi niepowodzeniami i planuje dalsze testy. Dlatego już teraz myśli nad specjalnymi platformami.
Nowa rakieta ma mieć 394 stopy wysokości i 30 stóp szerokości i składać się z kilku modułów. Jak już wspomnieliśmy, ogólne koszta mają być niezwykle niskie, gdyż zakłada się wyprodukowanie jednej rakiety za 2 mln dolarów, co przy miliardowych kosztach NASA jest wręcz śmieszną sumą.
Dlaczego zatem należy dziś budować platformę unoszącą się na wodzie zamiast korzystać z tradycyjnej, starej naziemnej platformy? Musk powiedział tylko, że ze względów bezpieczeństwa starty i lądowania muszą być wystarczająco daleko, aby nie przeszkadzać gęsto zaludnionym obszarom. To bardzo dobre rozwiązanie, albowiem chyba nikt nie życzyłby sobie kilku latających dziennie rakiet nad swym domem.
Stworzenie platformy na morzu czy oceanie będzie bezpieczniejsze i łatwiejsze z logistycznego punktu widzenia niż szukanie wolnego terenu w USA. Być może dobrym rozwiązaniem będzie ostatnio wspominany remont i rozbudowa dawnych platform wiertniczych, które znajdują się w Zatoce Meksykańskiej. Dotychczasowe próby z mniejszymi barkami i platformami wypadły obiecująco, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować czegoś podobnego z większym kalibrem.
Milion ludzi na Marsa!
W styczniu 2020 roku Elon Musk zapowiedział nieco enigmatycznie, że do 2050 roku chce wysłać aż milion ludzi na Marsa. Biorąc pod uwagę, że w 2020 roku jeszcze nie wystartował żaden statek załogowy na Czerwoną Planetę, jest to dosyć zuchwały i zdaniem wielu wątpliwy plan. Jednak ma jak najbardziej szanse powodzenia. Polegać będzie on między innymi na wykorzystywaniu obecnych rakiet oraz ich nowych wersji. Stworzonych ma być przeszło 1000 statków kosmicznych, które zapewnią niezbędny transport ludzi i zaopatrzenia.